3:39 pm - niedziela Sierpień 11, 2019

Kobieta na żaglowce

Współcześnie wiele kobiet podziela pasję mężczyzn do żeglowania i posiada patent żeglarski. Panie startują także w zawodach, zdobywając czołowe miejsca w rankingach zawodników. Niewiele osób jednak wie, że kilkanaście lat wstecz uważano, że kobieta na pokładzie przyniesie tylko nieszczęście dla całej załogi. Unikano więc za wszelką cenę sytuacji w których kobieta, mogłaby postawić swoją stopę na pokładzie jachtu. Brzmi niesamowicie? A jednak takie praktyki miały miejsce i to nie tak dawno temu.
Zakaz wpuszczania kobiet na pokład statku
Wiele lat temu kobiety miały bezwzględny zakaz wchodzenia na pokład jakiegokolwiek jachtu, łodzi czy żaglówki. Marynarze bardzo pielęgnowali tę tradycję, wierząc w przepowiednię o rychłym nieszczęściu, które Posejdon sprowadzi na całą załogę. Kobiety więc przez pewien czas w ogóle nie mogły korzystać z uroków żeglowania, nie mówiąc już o podróżach statkiem. Uznawano je za nieszczęście i za wszelką cenę unikano kuszenia losu. Tradycję tą kontynuowano przez wiele dziesięcioleci, głęboko wierząc w jej prawdziwą moc.
Skąd wzięła się taka praktyka?
Wieloletnia legenda mówi, że w czasach staroangielskich, statki uważane były za kobiety. Do dziś w tym języku mówiąc o statku, używa się rodzaju „ona”. Wprowadzenie na pokład statku jakiejkolwiek kobiety mogłoby spowodować w nim zazdrość, ponieważ nagle ktoś przyprowadza tutaj inną kobietę. Wierzono, że statek w porozumieniu z Posejdonem, mógł sprowadzić na żeglarzy i marynarzy wielkie nieszczęścia, w tym również śmierć na morzu.
Przeciwdziałanie klątwie
Nie było jednak nigdy przesądu, którego nie można było w jakiś sposób obejść. Znachorzy i szamani poradzili sobie także z problemem kobiety na pokładzie statku. Wierzono wówczas, że załogi nie spotka nieszczęście, jeśli kobietę taką się rozbierze. Jej nagie ciało miało w przeciwieństwie do samej osoby, przynieść szczęście. Niewinna niewiasta, pozbawiona odzienia, sprawiała ponoć, że fale morskie się uspokajały. Był to również powód, dla którego bardzo często na dziobie statków umieszczano ręcznie kute figury, przedstawiające nagie popiersia kobiet. Wnioskować można więc, że nieszczęście przynosiła jedynie kobieta ubrana, która zasłaniała swoje naturalne piękno i w ten sposób budziła gniew nie tylko statku, ale również wód, po których miała pływać. Chcąc przebywać na pokładzie, musiała zastosować się do reguł wyznaczonych przez głębiny, co za tym idzie, pokazać swoje naturalne piękno. Tylko wtedy podróż mogła być kontynuowana bezpiecznie i bez obawy o żadne nieszczęścia.

Filed in: na morzu

No comments yet.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.